się upija.
7.Fatalne mieszkanie.
W mieszkaniu numer pięćdziesiąt, przy ulicy Sadowej 302-A, na ogromnym kacu obudził się Stiopa Lichodiejew, dyrektor artystyczny Teatru „Varites”. Dzielił on owe mieszkanie z Berliozem i jego małżonką. Michał Aleksandrowicz jednak, korzystając ze swych znajomości, umieścił żonę gdzieś na drugim końcu Moskwy i opłacał jej lokum, byle tylko nie musieć jej oglądać.
Dalej narrator opowiada historię właścicieli domu na Sadowej. Mieszkańcy tej kamienicy od dawna sądzili, ze zagnieździła się w nim siła nieczysta, każdy bowiem, kto tam mieszkał, znikał po jakimś czasie bez śladu.
Gdy Stiopa przebudził się, zobaczył siedzącego naprzeciw niego nieznanego mu obywatela, który przedstawił się jako Woland-specjalista od czarnej magii. Twierdzi, ze spotkał Stiopę wczoraj, długo wczoraj rozmawiali i że Lichodiejew podpisał z nim kontrakt na siedem koncertów za trzydzieści pięć tysięcy rubli. Dyrektorowi, który nic z tego nie pamiętał, Woland pokazał podpisany przez niego oraz przez dyrektora finansowego teatru kontrakt. Lichodiejew poszedł więc do przedpokoju, by zadzwonić do teatru, a po skończonej rozmowie zobaczył wielkiego czarnego kota, chodzącego na dwóch łapach oraz chudego obywatela w pękniętych binoklach. Wtedy Woland oświadczył, że potrzebuje tego mieszkania dla siebie i swojej świty. Stiopa znalazł się nagle w Jałcie.
8. Pojedynek profesora z poetą.
W szpitalu psychiatrycznym Iwan odzyskał przytomność. Został wykapany i obsłużony przez pielęgniarkę, po czym przeprowadzono z nim wywiad środowiskowy. Po późniejszych badaniach poeta postanowił czekać na kogoś ważnego rangą, z kim mógłby porozmawiać. Pojawił się doktor Strawiński, kliniczny profesor. Bezdomny zaczął mu udowadniać, że w żadnym przypadku nie jest obłąkany, jednak Strawiński udowodnił
7.Fatalne mieszkanie.
W mieszkaniu numer pięćdziesiąt, przy ulicy Sadowej 302-A, na ogromnym kacu obudził się Stiopa Lichodiejew, dyrektor artystyczny Teatru „Varites”. Dzielił on owe mieszkanie z Berliozem i jego małżonką. Michał Aleksandrowicz jednak, korzystając ze swych znajomości, umieścił żonę gdzieś na drugim końcu Moskwy i opłacał jej lokum, byle tylko nie musieć jej oglądać.
Dalej narrator opowiada historię właścicieli domu na Sadowej. Mieszkańcy tej kamienicy od dawna sądzili, ze zagnieździła się w nim siła nieczysta, każdy bowiem, kto tam mieszkał, znikał po jakimś czasie bez śladu.
Gdy Stiopa przebudził się, zobaczył siedzącego naprzeciw niego nieznanego mu obywatela, który przedstawił się jako Woland-specjalista od czarnej magii. Twierdzi, ze spotkał Stiopę wczoraj, długo wczoraj rozmawiali i że Lichodiejew podpisał z nim kontrakt na siedem koncertów za trzydzieści pięć tysięcy rubli. Dyrektorowi, który nic z tego nie pamiętał, Woland pokazał podpisany przez niego oraz przez dyrektora finansowego teatru kontrakt. Lichodiejew poszedł więc do przedpokoju, by zadzwonić do teatru, a po skończonej rozmowie zobaczył wielkiego czarnego kota, chodzącego na dwóch łapach oraz chudego obywatela w pękniętych binoklach. Wtedy Woland oświadczył, że potrzebuje tego mieszkania dla siebie i swojej świty. Stiopa znalazł się nagle w Jałcie.
8. Pojedynek profesora z poetą.
W szpitalu psychiatrycznym Iwan odzyskał przytomność. Został wykapany i obsłużony przez pielęgniarkę, po czym przeprowadzono z nim wywiad środowiskowy. Po późniejszych badaniach poeta postanowił czekać na kogoś ważnego rangą, z kim mógłby porozmawiać. Pojawił się doktor Strawiński, kliniczny profesor. Bezdomny zaczął mu udowadniać, że w żadnym przypadku nie jest obłąkany, jednak Strawiński udowodnił